20 paź 2010

FRAGMENTY EVENTU "Pomnik Przyjaźni"

http://www.youtube.com/watch?v=_fkxnQZ3ss8

"Ponad 300 widzów pojawiło się w niedzielny wieczór pod pomnikiem na wygrodzonym siatką legnickim Placu Słowiańskim, by obejrzeć godzinny spektakl przygotowany przez młodzież z Estonii, Łotwy, Rosji i Polski. Powojenną przeszłość i teraźniejszość miasta opowiedziano w nim muzyką, tańcem, ruchem, gestem i słowem (w językach uczestników). Całość uzupełniły popisy skate'owe i breakdance'owe.

Bazą i tłem dla międzynarodowej akcji artystycznej, którą nazwano „Pomnikiem Przyjaźni", była kilkudziesięcioletnia polsko-radziecka historia Legnicy, której symbolem i nadal trwałym znakiem jest wzniesiony blisko 60 lat temu pomnik, na którym dwóch żołnierzy (polski i radziecki) unosi na ramionach dziewczynkę. Nazywano go różnie: Pomnikiem Wdzięczności dla Armii Radzieckiej (pierwotnie i oficjalnie), Pomnikiem Braterstwa Broni (później i półoficjalnie), pomnikiem Jana i Iwana (całkowicie nieoficjalnie) lub pomnikiem dwóch pedałów z dzieckiem (wulgarnie, bo z pogardą). Tak czy inaczej, za każdą z tych nazw stały: ideologia, polityka i ocena historii.

Pomnik i plac, na którym stoi, przez kilkadziesiąt lat PRL był miejscem, gdzie z wojskowym ceremoniałem dopełniano komunistycznego rytuału pochodów 1-majowych, rocznic Rewolucji Październikowej, „wyzwolenia" Legnicy, Manifestu PKWN... itp. Czasami bywał także obiektem i świadkiem antysystemowych protestów. Zdecydowanie częściej i najzupełniej prywatnie umawiano się pod nim na randki, składano pod nim kwiaty z okazji ślubów, robiono pamiątkowe zdjęcia.

Wszystko to, od blisko 20 lat, jest już jednak historią i wspomnieniem. Współcześnie, mocno podniszczony plac w centrum Legnicy służy już wyłącznie rolkarzom, skate'owcom i rowerzystom. Jedynie trwanie pomnika budzi polityczne kontrowersje. Nietrudno jednak zauważyć, że coraz mniej jest w nich ognia i emocji, a coraz więcej rutyny. I to po obu stronach ideowo-politycznego sporu - zarówno wśród tych „za", jak i tych „przeciw" (gdzie im tam do temperatury polsko-polskiej „wojny krzyżowej").

Właśnie to, co powyżej, było treścią multikulturowej i czerpiącej z popkultury składanki, którą (przy współpracy i pod okiem ludzi teatru) przygotowała młodzież uczestnicząca w warsztatach Ośrodka Nowy Świat. Obejrzeliśmy opowieść o życiu, także tym codziennym i zwyczajnym, w Legnicy, którą jeszcze do jesieni 1993 roku dzielił mur z wypisanym cyrylicą ostrzeżeniem „granica posta". Całość była zestawem etiud: aktorskich, tanecznych, baletowych i mimicznych. Każda dopełniała historię kolejnym jej epizodem, których ponadnarodową uniwersalność podkreślała wykorzystywana w widowisku muzyka: od ostrego rocka, elementy hip-hopu i reggae, po rosyjską „Kalinkę", amerykańską „Deszczową piosenkę" czy polską „Ostatnią niedzielę".

Wymiar artystyczny widowiska nie był najważniejszy. O jego znaczeniu decydowali uczestnicy, miejsce i symboliczny tytuł -- przesłanie całości. Aby je dokładnie zrozumieć trzeba się odwołać do historii i konfliktów narodów, które reprezentowali uczestnicy warsztatów: Polaków, Estończyków, Łotyszy i Rosjan. Przyda się także wyobraźnia, która zasadniczo zmienia perspektywę.

Wyobraźmy sobie zatem Polskę, która po wojnie staje się nie PRL-em, a republiką ZSRR. Wyobraźmy sobie też niepodległościowy przełom sprzed 20 lat, po którym na terytorium Rzeczpospolitej pozostaje 14 milionów Rosjan (w samej Legnicy 40 tysięcy) i setki, o ile nie tysiące pomników takich, jak ten z legnickiego Placu Słowiańskiego. Niełatwe, prawda? A przecież takie jest współczesne odniesienie relacji między Estończykami i Rosjanami, między Łotyszami i Rosjanami. A także, związane z tym, prawdziwe problemy, spory i konflikty, przy których te nasze polsko-rosyjskie (czasami już tylko polsko-polskie) nabierają zupełnie innego wymiaru.

„Jestem żołnierzem, niedonoszonym dzieckiem wojny. Zalecz moje rany mamo. Jestem żołnierzem zapomnianej przez Boga krainy. Powiedzcie mi, jakiego romansu jestem bohaterem...?" -- tej śpiewanej po rosyjsku piosenki kultowego ukraińskiego duetu Piatnica (na Zachodzie znanego jako 5'Nizza) także wysłuchaliśmy podczas niedzielnego widowiska z pomnikiem w tle. Trudno było o właściwsze miejsce, by usłyszeć te słowa.

„Pomnik Przyjaźni" przeszedł do historii. Teatralny Ośrodek Nowy Świat w Legnicy, pomyślany jako przyszłe miejsce artystycznej współpracy młodzieży wielu narodów i kultur, dopiero raczkuje. Dziesięciodniowe warsztaty i niedzielne widowisko służyły promocji tej idei."
Grzegorz Żurawiński, gazeta.teatr.legnica.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz