3 maj 2011

Pracowałam w WDK... cz 1 / I was working in WDK... part 1


„Pracowałam w WDK najpierw w dziale wydawnictwa, a potem przeszłam do działu fotografii, gdzie zajmowałam się sekcjami fotograficznymi z całego dawnego województwa legnickiego. Organizowaliśmy warsztaty międzynarodowe, na które przyjeżdżali ludzie z krajów bloku wschodniego. Mieliśmy studio fotograficzne. Kiedyś ukradziono nam stamtąd maszynę drukarską. Pamiętam, że koledzy z administracji robi rozeznanie na dzielnicy. Wrył mi się w pamięć taki cytat: to nie nasze zrobiły, bo nasze siedzą w więzieniu!”
Potem z tego więzienia powychodzili i stali na ulicy. Imprezy trwały zazwyczaj do późnych godzin nocnych i jak wracaliśmy, a podchodził do nas ktoś obcy, miejscowi mówili: „zostawcie ich, bo to nasi są!” Traktowali nas jak swoich i żyło nam się z nimi dobrze, mimo że to była taka bandycka dzielnica.
Organizowaliśmy bardzo dużo imprez kulturalnych m.in. Misteria Jazzowe, Satyrykon, Legnica Cantat. Mogliśmy sobie na to pozwolić, bo organizowaliśmy (przymusowo) partyjne akademie i robiliśmy to dobrze. Ogólnie nie było to praca dla kogoś o słabych nerwach, ponieważ zmagaliśmy się z ciągłym konfliktem wewnętrznym. Pracowali tu ludzie wielką pasją. Czasami robiliśmy rzeczy sprzeczne z naszą moralnością i poglądami. Wciąż musieliśmy obchodzić cenzurę.
Najbardziej wspominam Legnica Cantat z ’81 roku, który odbywał się tuż przed stanem wojennym. Siedziałam w biurze organizacyjnym, bo przy dużych imprezach każdy pracownik WDK-u był angażowany do ich przygotowywania. Występował chór Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego – byli świetni, zarówno warsztatowo jak i w doborze repertuaru. Pamiętam, że w jury siedzieli profesorowie, a był to czas bardzo silnej cenzury. Chór KUL-u nie dostał głównej nagrody, mimo że zdecydowanie na nią zasługiwał. Akurat w tym czasie dostałam od brata z Austrii zdjęcie papieża, który przykłada ręce do oczu, udając, że ma lornetkę. Skrzyknęliśmy się w kilka osób i postanowiliśmy przyznać nagrodę specjalną – dyplom od Wojewódzkiego Centrum Kultury, na którym umieściliśmy właśnie to zdjęcie. Chórzyści mówili potem, że to dla nich najważniejsza nagroda, jaką kiedykolwiek dostali. To były najlepsze czasy dla legnickiej kultury.”

Opowiadała: Była pracownica WDK
Informacje zebrane przez Karolinę Nowak i Małgosię Szymczak


"I worked in the WDK firstly in the section of publications, and then I went to the photography department, where I took care off photography all sections of the former Legnica Province. We organized international workshops, at which came people from the countries of Eastern bloc. We had a photographic studio. Once the printing machine was stolen from there. I remember that my colleagues from the administration was doing some research in the neighborhood. A quotation imprinted in my memory: Our people could not did it because our people are in the jail! "
Then they went out from prison and they were standing on the street having a party till late in the night. When we were coming back, and some of us was accosted by a stranger, the locals usually said: let them go, because he is one of us. They treated us like part of them and we lived with them very well, even though it was the bandit district .
We organized a lot of cultural events including Mysteries of Jazz, Satyrykon, Legnica Cantat. We could afford it, because we organized Communist Party academies and did it well. Although we were forced to do it. Overall, this was not a job for someone with weak nerves because we were struggling with constant infighting. People here have worked great passion. Sometimes we do things against our morals and beliefs. Still, we had handled censorship.
What I remember the most was Legnica Cantat '81, which took place just before martial law. I was in the office of the organization, because when WDK organized a large events every employee was involved in their preparation. Choir of the Catholic University of Lublin (KUL) was great in the workshop and in the selection of repertoire. I remember, the jury was professors and it was a time of very strong censorship. The choir of KUL did not get the main prize, though definitely deserve it. Just in this time I got from my brother from Australia a photo of the Pope, who puts his hands to the eyes, pretending to have a pair of binoculars. Few people of us decided to award a special prize - a diploma from the Provincial Cultural Centre which we put this picture of Pope. Members of choir said that it was the most important award they ever got. Those were the best times for culture in Legnica. "

The story of the former employee WDK
Stories collected by Karolina Nowak i Małgosia Szymczak
Translated by Magda Pietrewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz