9 wrz 2011

EtnoBadania: Nie było komu robić, czyli o tym jak się poznali… cz1

Nie było komu robić. Matka zmarła jak miał dwa lata. Babcia już była stara. Ojciec się żenił, żenił i nie ożenił. A gospodarstwo było a przy nim dużo pracy. Więc poznał szybko żonę. Ona z tych Łemków, co mieszkali koło Uścia. Wysiedlona była w Strzelce Krajeńskie. On wtedy mieszkał w Liścu. I jej ojciec też tam mieszkał. Przyjeżdżała i mnie poderwała – opowiada. Skrzynię posagową przywieźli na wozie razem z żoną. Do dziś stoi w rogu sypialni. Mieści w sobie wszystkie łachy. Kiedy to było tak, że przed ślubem rodzice się dogadywali, co przyszła żona weźmie ze sobą do domu męża. Ile ziemi, ile bydła... Dopiero potem się szło do księdza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz